X spotkanie Zespołu Roboczego ds. likwidacji uciążliwości zapachowych na terenie os. Monowice, os. Dwory-Kruki oraz Włosienicy (30.08.2018)
Skrót najważniejszych ustaleń:
Szczegółowy opis przebiegu spotkania:
30 sierpnia 2018 roku w sali Centrum Aktywności Społecznej w Oświęcimiu, na prośbę Stowarzyszenia STOP Fetorowi w Mieście i Gminie Oświęcim, spotkali się członkowie Zespołu Roboczego ds. likwidacji uciążliwości zapachowych na terenie os. Monowice, os. Dwory-Kruki oraz Włosienicy. Agenda spotkania objęła tematy:
Spotkanie poprowadziła Poseł Dorota Niedziela. Pierwszym punktem był temat uciążliwości zapachowych, których nawrót zasygnalizowało Stowarzyszenie. Prezes MPOŚ, Antoni Majcherczyk, przedstawił dane zawierające ilość zgłoszeń do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w latach 2016, 2017 i 2018 (zaprezentowaną tabelę można pobrać niżej). Z zestawienia wynikało, że w czerwcu, lipcu i sierpniu odnotowano nieznaczny wzrost ilości zgłoszeń w stosunku do 2017. Strona społeczna zaznaczyła, że problem zaczął pojawiać się na przełomie kwietnia i maja br. Zespół wspólnie zastanawiał się czy można mówić o powrocie sytuacji z 2016 roku, kiedy mieszkańców Oświęcimia w dużym stopniu nękał uciążliwy zapach. Strona społeczna stwierdziła, że sytuacja jest znacząco lepsza niż w roku 2016, ale po bardzo spokojnym pod względem uciążliwości zapachowych roku 2017, problem powrócił, a od przełomu kwietnia i maja tego roku zaczął narastać. Mariusz Kaszuba ze Stowarzyszenia Stop Fetorowi zwrócił jednak uwagę na fakt, że są to te same zapachy.
Mariusz Kaszuba, przedstawiciel STOP Fetorowi w mieście i gminie Oświęcim zwrócił uwagę na to, że Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego ma wadliwy system odnotowywania zgłoszeń – nie przyjmuje wszystkich sygnałów, jeśli nie są one zgłaszane po fakcie, a trwają nadal. Przedstawicielka Starostwa sprostowała, że mowa jest o jednym zdarzeniu, a każde zgłoszenie, nawet takie niepełne, jest odnotowywane. Strona społeczna zwróciła natomiast uwagę, że mieszkańcy są zniechęceni i nie chcą już dzwonić do Centrum, jednak na profilu facebook’owym Stowarzyszenia znajduje się na pewno 9 dni z uciążliwościami (od 31.07 do 22.08.) – jest to świadectwo pogorszenia się sytuacji. Prowadząca spotkanie, Poseł Dorota Niedziela, prosiła o zastanowienie się jak można zachęcić mieszkańców do zgłaszania uciążliwości do CZK i wyraziła wątpliwość dotyczącą zniechęcenia samych mieszkańców – uznała, że mieszkańcy doskonale spisali się w 2016 roku i to właśnie dzięki zgłoszeniom ludzi, którym zależało na rozwiązaniu problemu, podjęte zostały konkretne działania.
Zespół uznał, że podejmuje współpracę i nie będzie bagatelizował problemu, nawet jeśli zgłoszenia nie występują w takiej ilości jak w 2016 roku. Opracuje na dzisiejszym spotkaniu Zespołu Roboczego działania pozwalające zbadać sprawę.
Przedstawiciel Synthos, Dyrektor Marek Rościszewski, podkreślił swoją otwartą postawę i realizację zakładanych inwestycji. Zasygnalizował, że zarówno Synthos, jak i MPOŚ zrobili wszystko, do czego zobowiązał się stronie społecznej (m.in. zamknięcie kanału ściekowego łączącego MPOŚ i Synthos) oraz podkreślił, że Stowarzyszeniu wiadome jest, że spółki są kontrolowane. Następnie wyjaśnił zebranym, że większość zgłoszeń, które otrzymywał również Synthos, było weryfikowane przez grupę osób zajmujących się w spółce bezpieczeństwem, ochroną środowiska. Uciążliwości niestety nie udało się uchwycić, mieszkańcy w wywiadach ich nie potwierdzali, a specjaliści nie mieli możliwości porozmawiać bezpośrednio z osobą, która zgłosiła problem. Podkreślił jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, że określanie zapachu przez różne osoby jest materią bardzo wrażliwą.
Głos zabrał także Prezes MPOŚ, Antoni Majcherczyk, wyjaśniając, że MPOŚ zaproponował rozwiązania mające przynieść poprawę, strona społeczna kontrolowała postęp prac, wdrożone zostały inwestycje o wartości 4 mln złotych i nadal wdrażane są kolejne. Zadanie hermetyzacji, zgodnie z sugestią Prof. Sówki, MPOŚ wpisał w program hermetyzacji oczyszczalni i jest to koszt kilkunastu milionów złotych, a inwestycje są rozłożone na lata.
Zgłoszony następnie temat pochodni rozpalającej w Synthos – wyjaśniono szczegółowe funkcjonowanie instalacji oraz wykluczono ją jako źródło potencjalnych uciążliwości zapachowych.
Poruszono także sprawę osobnych zgłoszeń, dotyczących podkładów kolejowych – Starostwo zapewniło, że zajmuje się tym problemem i chętnie wyjaśni szczegółowo stronie społecznej ten temat.
Starosta Zbigniew Starzec poinformował wszystkich, że starostwo zaprosiło Profesor Izabelę Sówkę do miasta na rekonesans. Starosta jednocześnie zaproponował, aby po kontrolach WIOŚ oraz wizycie Prof. Sówki spotkać się ponownie i omówić wspólnie wnioski.
Marek Rościszewski, Dyrektor Synthos, zaproponował, aby wybrać się w teren i stwierdzić z jakim problemem mamy do czynienia. Propozycja zyskała aprobatę. Zainteresowani członkowie ZR udadzą się wspólnie na rekonesans terenu i zakładów – procesy w nich następujące są ciągłe i można je stale obserwować. Dogodny dla wszystkich termin zostanie ustalony w najbliższym czasie.
Następnie głos zabrał Ryszard Listwan z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie przypominając, że rok 2016 był najtrudniejszy w kontekście pojawiania się uciążliwości zapachowych, m.in. z uwagi na rozpoczęcie intensywnych prac inwestycyjnych związanych z hermetyzacją instalacji w SOK oraz MPOŚ. Prace tymczasowo spotęgowały intensywność zapachów. W 2017 r. zakończony został pewien etap i nastąpiła znacząca poprawa. W związku z aktualnymi sygnałami dotyczącymi nasilenia problemu, WIOŚ podjął działania kontrolne, które cały czas trwają. Kontrolą zostały objęte nowe obszary, które mogą okazać się istotnym źródłem problemu. Ryszard Listwan poinformował, że jak tylko zakończą się działania sprawdzające, członkowie Zespołu Roboczego zostaną o tym poinformowani. Zaznaczył jednak, że uciążliwości nasiliły się w całym województwie m.in. za sprawą kompostowni będących częścią składowisk odpadów. Tym samym dodał, że doświadczenia z innych miast znacząco poprawiły skuteczność metod i narzędzi pomiarowych stosowanych przez WIOŚ. Zaapelował o współpracę, która w ubiegłym roku okazała się bardzo owocna oraz o mobilizację technologów ze wszystkich zakładów, aby ci dokładnie przyjrzeli się procesom technologicznym celem znalezienia luk mogących powodować nieprzyjemne zapachy.
Nawiązując do alarmujących wskaźników zawartych w raporcie o stanie środowiska w województwie małopolskim, Piotr Rymarowicz zapytał czy obecne kontrole obejmują weryfikację stężenia niklu m.in. w wodach potoku Macocha. Ryszard Listwan zadeklarował, że po przeanalizowaniu tematu odniesie się do sprawy.
Bartłomiej Gieregowski zapytał, dlaczego WIOŚ nie łączy kwestii zanieczyszczeń powietrza z identyfikacją uciążliwości zapachowych. Przedstawiciel WIOŚ odpowiedział, że nawet wysokie stężenie szkodliwych substancji nie jest jednoznaczne z pojawieniem się uciążliwości zapachowych – są to dwie odrębne kategorie pomiarowe.
Ryszard Listwan odniósł się także do wyników zawartych w raporcie o stanie środowiska w województwie małopolskim, które wskazują na bardzo duże ilości pyłu oraz wielokrotne przekroczenia norm benzo(a)pirenu w powietrzu. Jako powód tego stanu rzeczy ekspert wskazał przede wszystkim emisję z przestarzałych pieców węglowych oświęcimian. Poinformował, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemu jest ich kompleksowa wymiana.
W kontekście prowadzonych kontroli, Mariusz Kaszuba ze Stowarzyszenia SF zapytał czy w przypadku niestwierdzenia nieprawidłowości przez WIOŚ, MPOŚ dalej będzie skłonny do współpracy przy działaniach na rzecz rozwiązania problemu uciążliwości. Marek Rościszewski z Synthos zadeklarował, że zarówno w interesie jego spółki jak i MPOŚ jest poprawa stanu powietrza w Oświęcimiu w tym działania na rzecz ograniczenia pojawiania się nieprzyjemnych zapachów niezależnie od źródła. Temat uciążliwości zapachowych podsumował Prezes MPOŚ, który przypomniał, że wszędzie gdzie mamy do czynienia z odpadami komunalnymi, czy ściekami istnieje ryzyko pojawienia się uciążliwości zapachowych, podkreślił jednak, że po stronie MPOŚ jest pełna wola do współpracy, przypomniał raz jeszcze, że w perspektywie kilku najbliższych lat wdrożone zostaną kolejne inwestycje, które powinny dodatkowo uszczelnić procesy technologiczne oczyszczalni.
Starosta Oświęcimski Zbigniew Starzec odnosząc się do kwestii rzekomego skażenia gleb w Oświęcimiu – na które wskazuje raport o stanie środowiska w województwie małopolskim – zapytał dlaczego WIOŚ przebadał ziemie tylko z jednej działki, nie weryfikując jej stanu poprzez porównanie z innymi terenami.
Liderzy Stop Fetorowi oznajmili, że nie można podważać oficjalnych danych zawartych w raportach instytucji odpowiedzialnych za kontrolę środowiska. Odnosząc się do wypowiedzi Starosty dodali, że wynik jest na tyle szokujący, że należy o nim mówić jako o bezpośrednim czynniku, który zdeterminował Stowarzyszenie do zainteresowania problemem władz miasta i powiatu. Od 2010 do 2016 roku parametry jakości gleby w Oświęcimiu pogorszyły się o 41% i obecnie są najgorsze w kraju.
Przedstawiciel WIOŚ wyjaśnił, że przygotowując raport powołano się na dane, które inspektorat otrzymał od IUNG (Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach) wykonującego okresowy monitoring gleb. Ryszard Listwan z WIOŚ dodał, że badania gleby należy powtórzyć i w razie potrzeby poddać problemowy obszar procesowi remediacji (usunięcie lub zmniejszenie ilości substancji szkodliwych). Dodał, że WIOŚ nie jest podmiotem odpowiedzialnym za badanie gleby niemniej zadeklarował, że instytucja którą reprezentuje złoży wniosek do IUNG o weryfikację wyników i jeśli te się potwierdzą, objęcie badaniami większego obszaru.
W kontekście kolejnego punktu agendy tj. przedstawienia statusu działań prowadzących do likwidacji nielegalnego składowiska odpadów firmy N-Recykling, Starosta Oświęcimski poinformował, że dnia 26 marca 2018 r. wydana została decyzja orzekającą o cofnięciu bez odszkodowania zezwolenia na przetwarzanie przez spółkę odpadów innych niż niebezpieczne oraz usunięciu składowanych odpadów. Spółka odwołała się od decyzji Starosty do SKO. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w lipcu br. utrzymało w mocy decyzję Starosty. Nie wiadomo jednak, czy w sierpniu spółka odwołała się do kolejnej instancji tj. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sprawa powinna wyjaśnić się na dniach. Starosta zaznaczył, że przedsiębiorca z N-Recykling odpowiedzialny za zdefraudowanie dotacji unijnej przebywa już w zakładzie karnym. Zbigniew Starzec odpowiadając na pytanie strony społecznej zapewnił, że zarówno straż pożarna jak i policja na bieżąco monitorują teren firmy N-Recykling, aby nie dopuścić do wybuchu pożaru, ani dowożenia kolejnych odpadów.
Wiceprezydent Oświęcimia Andrzej Bojarski również odniósł się do tematu N-Recykling, w kontekście zgłoszenia sprawy do prokuratury przez Prezydenta Miasta Oświęcim. Ostatecznie prokuratura orzekła, że nie dopatrzono się znamion przestępstwa w wymiarze art. 183. § 1 Kodeksu Karnego tj. przestępstwa przeciwko środowisku. Śledztwo zostało umorzone.
Starosta Oświęcimski wyraził ubolewanie, że RDOŚ i UM Oświęcim nie przychylili się do opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego o konieczności przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko. Stwierdził, że takie postępowania powinny być przeprowadzone przy każdej tego typu inwestycji. Zdanie Starosty podzieliła także strona społeczna – przedstawiciele Stowarzyszenia STOP Fetorowi zarzucili prezydentowi miasta zbyt liberalne podejście do wszystkich inwestycji w obrębie gospodarki odpadami oraz dotyczące ciężkiego przemysłu na terenie Oświęcimia. Tym samym wskazali takie działanie jako pośredni czynnik w pogarszaniu się jakości środowiska w naszym mieście. Zdaniem Mariusza Kaszuby to na Prezydencie Miasta, który najlepiej zna specyfikę Oświęcimia, leży odpowiedzialność przeprowadzania ocen oddziaływania na środowisko i w tej sytuacji powinien ją zlecić.
Wiceprezydent Bojarski wytłumaczył, że Sanepid zawsze wydaje takie rekomendacje, a urząd kierował się opinią RDOŚ – która takiej oceny nie wymagała. Zapewnił jednak, że z tej sytuacji zostały wyciągnięte wnioski na przyszłość.
Piotr Rymarowicz z Towarzystwa na Rzecz Ziemi zaznaczył, że Państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu powinna, jako organ przyznający dotacje, skorzystać ze swoich możliwości prawnych i przejąć grunty N-Recykling, a następnie wyczyścić teren z odpadów. Zaznaczył, że to Agencja jest odpowiedzialna za nierozważne przyznanie środków finansowych problemowej spółce.
W dalszej części obrad omówiony został temat firmy Tacon Sp. z o. o.
Starosta Oświęcimski poinformował, że w marcu br. firma złożyła wniosek o wydanie pozwolenia na budowę budynku produkcyjno-magazynowego z częścią socjalno-biurową na potrzeby przedsięwzięcia rozbiórki istniejącego odcinka sieci elektroenergetycznej przy ul. Unii Europejskiej – ten teren nie wymaga oceny oddziaływania na środowisko, pozwolenie na budowę zostało wydane. Do sprawy odniósł się także Wiceprezydent Oświęcimia Andrzej Bojarski informując, że w maju 2016 r. do UM Oświęcim wpłynął wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji firmy TACON polegającej na budowie instalacji do produkcji miedzi w procesie hydrometalurgicznym oraz instalacji do produkcji siarczanu miedzi. W międzyczasie rozpatrzona została skarga Towarzystwa na Rzecz Ziemi, którą ostatecznie oddalił Wojewódzki Sąd Administracyjny. Spółka TACON otrzymała prawomocną decyzję środowiskową. Wiceprezydent dodał, że miasto nie miało możliwość zatrzymania wydania decyzji, ponieważ firma spełniła wymogi formalne. Starosta wyraził obawy, że spółka pod przykrywką dwóch różnych inwestycji może prowadzić działalność uciążliwą dla mieszkańców i zasugerował zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, jako bezpiecznik blokujący inwestycje zajmujące się przetwarzaniem odpadów. Strona społeczna, w tym Piotr Rymarowicz, poparli ten wiosek. Andrzej Bojarski stwierdził, że dla tego obszaru była taka korekta, jednak przyjrzy się sprawie ponownie. Piotr Rymarowicz poprosił także wiceprezydenta miasta o sprawdzenie wniosku o inwestycję firmy TACON związaną z pozyskiwaniem złomu.
W kwestii spółki Frakcja Sp. z o.o. przedstawiciele władz poinformowali, że nie toczy się aktualnie żadne postepowanie administracyjne.
Ostatnią poruszoną kwestią podczas X spotkania Zespołu Roboczego był temat ZTPO (spalarni) na okoliczność informacji zawartych w petycji do Marszałka Województwa Małopolskiego i Radnych Sejmiku skierowanej przez Stowarzyszenie Stop Fetorowi.
Marek Rościszewski z Synthos poinformował, że zarzuty zawarte w petycji mijają się z rzeczywistością. Dodał, że spółka Synthos szanuje sprzeciw Stowarzyszenia Stop Fetorowi oraz Towarzystwa na Rzecz Ziemi w stosunku do spalarni, jednak nie pozostanie obojętna wobec nieuzasadnionych oskarżeń o korupcję i działalność przestępczą. Zaapelował tym samym o merytoryczną dyskusję.
Starosta Zbigniew Starzec punkt po punkcie omówił zarzuty dotyczących jego osoby – także stwierdzając ich bezzasadność.
Do głównego argumentu zawartego w petycji dotyczącego braku ostateczności pozwolenia na budowę odniósł się Antoni Majcherczyk informując, że pozwolenie na budowę dla ZTPO stało się ostateczne po raz pierwszy 21 marca 2016 r., a więc na długo przed przyjęciem WPGO.
Zdaniem Piotra Rymarowicza stwierdzenie o ostateczności pozwolenia na budowę zawarte w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami jest nieprawdziwe. Aktywista dodał, że nie było go w projekcie planu, a w finalnej wersji się pojawiło. Zaapelował jednak, aby zostawić sprawę organom weryfikującym petycję.
Zbigniew Starzec w kontekście spalarni odniósł się także do sprawy żywotności Składowiska Odpadów Komunalnych w Oświęcimiu. Według informacji przekazanych przez wiceprezydenta miasta będzie można je eksploatować jeszcze tylko około 10 lat. Starosta dodał, że żaden z włodarzy ościennych miejscowości nie jest zainteresowany budową nowego składowiska, a to w perspektywie lat może spowodować poważny problem z odpadami – znacznie większy niż obecnie.
Przedstawiciele Stop Fetorowi i Piotr Rymarowicz odrzucili ten argument wskazując na istniejącą spalarnię w Krakowie oraz możliwość zwiększenia rozwiązań z zakresu recyklingu odpadów.
Ryszard Listwan z WIOŚ odniósł się do sprawy twierdząc, że w Polsce brakuje Zakładów Termicznego Przekształcania Odpadów. Pożary odpadów, które w ostatnim czasie miały miejsce są spowodowane m.in. błędną polityką polegającą na nadmiernym budowaniu regionalnych instalacji sortujących. Dodał, że w Małopolsce są potrzebne przynajmniej trzy spalarnie, a ta krakowska ma ustalony limit. Poinformował również, że krakowska spalarnia oprócz drobnych nieprawidłowości, eliminowanych na bieżąco, nie emituje niczego złego do powietrza – weryfikują to dwie stacje pomiarowe.
Piotr Rymarowicz przypomniał, że nie wszystko w Krakowie działa tak jak należy. Za przykład podał niewykorzystywaną instalacje do zestalania pyłów. W efekcie niebezpieczne pyły, powstałe po spaleniu odpadów, trafiły na budowę stawu w Będzinie. Marek Rościszewski z Synthos zapewnił, że w przypadku oświęcimskiego ZTPO do takiej sytuacji nie dojdzie.
Prowadząca spotkanie Poseł Dorota Niedziela podsumowała spotkanie apelując o spokojną, merytoryczną pracę, która rok temu przyniosła zadowalające efekty.