XI spotkanie Zespołu Roboczego ds. likwidacji uciążliwości zapachowych na terenie os. Monowice, os. Dwory-Kruki oraz Włosienicy (17.12.2018)
17 grudnia 2018 w Centrum Aktywności Społecznej w Oświęcimiu odbyło się XI spotkanie Zespołu Roboczego ds. ograniczenia uciążliwości zapachowych. Gościem specjalnym był Minister Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska, zaproszony na prośbę Społeczników ze Stowarzyszenia Stop Fetorowi w Mieście i Gminie Oświęcim.
Z uwagi na powyborcze zmiany personalne w pierwszej kolejności omówiony został skład osobowy Zespołu Roboczego. Ustalono, że należy uogólnić zapisy regulaminu dając większą dowolność delegowania reprezentantów przez jego członków.
Zgodnie z agendą, Prezes Miejsko-Przemysłowej Oczyszczalni Ścieków w Oświęcimiu, Antoni Majcherczyk omówił aktualny status problemu uciążliwości zapachowych [PREZENTACJA DO POBRANIA PONIŻEJ]. Od stycznia 2018 r. odnotowano 54 zgłoszenia do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Oświęcimiu. Dla porównania w roku 2017 nieprzyjemny zapach został zgłoszony 41 razy, a w 2016 ponad 300 razy. Tegoroczne zgłoszenia pochodziły głównie z Monowic. Bartłomiej Gieregowski przyznał, że uciążliwości zapachowe były mniej dokuczliwe niż w najbardziej problemowym roku 2016. Dodał jednak, że problem w dalszym ciągu występuje, a sytuacja mieszkańców Dworów Drugich i Balcarki nie uległa poprawie.
Główny Inspektor Ochrony Środowiska, minister Paweł Ciećko poinformował zebranych, że trwają intensywne prace nad ustawą antyodorową. Zarówno na poziomie sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (OSZ) jak i interdyscyplinarnego zespołu ds. odorowych w Ministerstwie Środowiska, w którego skład wchodzi m.in. Prof. Izabela Sówka z Politechniki Wrocławskiej. Aktualnie zespół wspiera Ministra Środowiska w kwestii rozporządzeń dotyczących ograniczenia występowania uciążliwości zapachowych w obrębie działek podmiotów, które je emitują.
Odnosząc się do kolejnego punktu agendy zgłoszonego przez stronę społeczną tj. działania w kierunku poprawy jakości ścieków odprowadzanych przez MPOŚ, prezes Antoni Majcherczyk omówił założenia inwestycji pn. „Dostosowanie Instalacji oczyszczania ścieków MPOŚ Oświęcim do wymagań Dyrektywy Wodnej 91/271/EWG poprzez wdrożenie innowacyjnych technologii intensyfikacji redukcji związków azotu” [PREZENTACJA DO POBRANIA PONIŻEJ]. Jej celem jest dostosowanie MPOŚ do Dyrektyw unijnych poprzez poprawienie parametrów biologicznego oczyszczania.
Władze MPOŚ zdecydowały się na dostosowanie do norm dla aglomeracji powyżej 100 000 mieszkańców, dzięki czemu inwestycja zwiększy formalne możliwości przyjmowania ścieków komunalnych, a tym samym zwolni Oświęcim z konieczności budowy osobnej, miejskiej oczyszczalni ścieków. Modernizacja poprawi więc parametry ścieku oczyszczonego i da możliwość przyłączenia nowych mieszkańców z okolicznych gmin.
Przedsięwzięciu towarzyszą także kolejne działania związane z hermetyzacją oczyszczalni – trzy zagęszczacze osadu ściekowego, które mogą być źródłem uciążliwości zapachowych zostaną przykryte i zaopatrzone w biofiltry. W planach na kolejne lata jest także ewentualna hermetyzacja osadników wstępnych.
Oficjalny termin zakończenia inwestycji został wyznaczony na koniec czerwca 2020 r. (zapis w KPOŚK), przy czym do końca 2018 roku zostanie zrealizowany zakres prac pozwalający na obniżenie zawartości azotu ogólnego poniżej wymagań nałożonych w zmienionym pozwoleniu wodno-prawnym, a do końca drugiego kwartału 2019 roku rozpocznie się rozruch instalacji.
Odnosząc się do tematu, Piotr Rymarowicz z Towarzystwa na Rzecz Ziemi zapytał, co stanie się z azotem usuniętym ze ścieków. Prezes MPOŚ odpowiedział, że minimalna jego ilość będzie wiązana przez bakterie (w osadach ściekowych), a pozostała w bezwonnej formie gazowej wypuszczana do atmosfery.
Ryszard Listwan zapytał, czy jest szansa, że ściek oczyszczony trafi do większego odbieralnika niż rzeka Macocha. Antoni Majcherczyk poinformował, że obecnie nie ma planów kierowania ścieku oczyszczonego do innego zbiornika. Dodał jednak, że planowana jest hermetyzacja kanału odpływu ścieków oczyszczonych tak, aby nie był ponownie zanieczyszczany przez dzikie zwierzęta.
Biorąc pod uwagę problem występujących uciążliwości zapachowych Bartłomiej Gieregowski wyraził zaniepokojenie zwiększeniem możliwości MPOŚ w zakresie odbioru ścieków komunalnych z ościennych gmin. Prezes MPOŚ odpowiedział, że moce przerobowe oczyszczalni nie zwiększą się (obecnie są wykorzystywane w 50%), dodał także, że MPOŚ nie przewiduje obecnie zwiększenia ilości przyjmowanych ścieków komunalnych, jednak przewiduje taką możliwość na przyszłość.
Minister Paweł Ciećko dodał, że MPOŚ musiał dostosować się do nowych przepisów. Natomiast fakt, że inwestycja jest realizowana w szerszym zakresie niż to było wymagane to krok w dobrą stronę, ponieważ dzięki temu poprawi się stan rzeki Macochy, a miasto nie będzie musiało budować drugiej oczyszczalni.
Piotr Rymarowicz zwrócił uwagę, że w ościennych gminach, które nie są przyłączone do oczyszczalni, często z uwagi na złe zagospodarowanie ścieków występują uciążliwości zapachowe. Podpięcie większej ilości gospodarstw domowych do MPOŚ może skutecznie rozwiązać ten problem.
Następnie Piotr Rymarowicz zapytał ministra Ciećko o status stacji mierzącej jakość powietrza w Oswięcimiu, którą zapowiedział ówczesny starosta, Zbigniew Starzec. Główny Inspektor Ochrony Środowiska przyznał, że kompetencje związane z monitoringiem stanu powietrza od stycznia 2018 przeszły na Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Dodał jednak, że instalacja stacji to temat dość problematyczny ponieważ GIOŚ ma ograniczone środki na ten cel, a w całym województwie małopolskim jest aktualnie 40 próśb o stacje. W Oświęcimiu planowane jest postawienie stacji referencyjnej mierzącej pył PM10 i benzo(a)piren. Bartłomiej Gieregowski zapytał czy urządzenie będzie mierzyło zawartość substancji szkodliwych takich jak styren, ponieważ zarówno w 2014, jak i w 2016 roku WIOŚ wykrył w powietrzu tę substancję.
Zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, Ryszard Listwan poinformował, że będzie możliwość wyizolowania poszczególnych związków, w tym styrenu, jednak sama stacja nie będzie na monitorowała ich poziomu. Odnosząc się do badań styrenu z 2014 i 2016 przypomniał, że była to analiza jakościowa i wykryto śladowe ilości tej substancji oraz, że styren nie wymaga takich pomiarów jak pyły PM 2,5 i PM 10 – są to zupełnie dwa różne rodzaje pomiarów.
Zwrócono także uwagę na to, że firma Synthos stale mierzy stężenia m.in. styrenu i sprawozdaje je do WIOŚ. Dodatkowo w 2016 roku WIOŚ przeprowadził swoją własną kontrolę na emitorach Synthos i porównał wyniki ze sprawozdawczością firmy – różnic nie wykazano. Dyrektor Marek Rościszewski z Synthos tłumaczył zebranym ponownie, że na działce Synthos są cztery punkty pomiarowe, a oprócz tego na stanowiskach pracy wykonywane są pomiary tzw. „środowiska pracy” – tam przekroczenia również nie są stwierdzane.
Dyskusja przeniosła się na obszar niskiej emisji oraz stacji pomiarowej w Oświęcimiu. Poseł Dorota Niedziela uporządkowała aktualne informacje:
– Oświęcim posiada stację badania jakości powietrza, która dostarcza wyników o pyle zawieszonym i benzoalfapirenie,
– badania przeprowadzane tą stacją będą kontynuowane,
– stacja nie będzie dawała wyników online, na bieżąco, lecz będą one dostępne po miesiącu.
Minister Paweł Ciećko wyjaśnił, że obecna stacja w Oświęcimiu jest referencyjna, a nie automatyczna, (dająca wyniki na bieżąco). Nie znaczy to jednak, że stacja referencyjna jest gorsza, ponieważ stacje automatyczne są kalibrowane według tych referencyjnych, a odczyty z obu rodzajów stacji są identyczne. Stacje działające online muszą być regulowane na podstawie stacji referencyjnych. Również przy każdym mierniku automatycznym stawia się ten referencyjny, aby korygować odczyt pierwszego. Obecnie dzięki danym ze stacji referencyjnej i zastosowanym modelom matematycznym da się przewidzieć zanieczyszczenie powietrza z trzydniowym wyprzedzeniem, więc monitoring ten spełnia swoją funkcję ostrzegawczą przy stanach alarmowych.
Minister Paweł Ciećko zaznaczył, że dane dla Oświęcimia są ekstrapolowane także ze stacji w Trzebini. Znajduje się tam bardzo podobna strefa przemysłowa, dzięki czemu na podstawie jej odczytów można z powodzeniem przewidzieć poziom zanieczyszczeń w Oświęcimiu. Poinformował Zespół także, że stacja, która daje wgląd w stężenia pyłów na bieżąco to koszt 600 tys. zł z pełnymi miernikami. Do stacji trzeba zamontować prąd, stacja musi spełniać normy prawne, zostać zabezpieczona przed kradzieżą, a obsługa takiej stacji to koszt ok. 30 tys. zł rocznie. Podał także przykład Krakowa i Prezydenta Majchrowskiego, który mimo działających w mieście 3 stacji referencyjnych, zamówił na prośbę mieszkańców 5 dodatkowych stacji automatycznych. Stanowiły one wydatek 3 mln zł, doszła do tego obsługa roczna, która wyniosła ok. 400 tys. zł. Środki pozyskane zostały z WFOŚiGW. Wyniki ze stacji automatycznej i referencyjnej się nie różnią, ale presja społeczna poskutkowała założeniem automatycznych stacji.
Zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, Ryszard Listwan zwrócił uwagę, że istotą walki z problemem nie są stacje pomiarowe, tylko walka z przestarzałymi piecami i paleniem złej jakości węglem – bez tego sytuacja nie ulegnie zmianie.
Głos zabrała Poseł Niedziela, która podkreśliła, że mieszkańcy chcą wiedzieć wychodząc na spacer, jakie jest stężenie substancji szkodliwych w powietrzu i uznała to za całkowicie uzasadnione. Zadaniem Urzędu Miasta i Starostwa jest zmniejszać ilość kotłów, ale nie wyklucza to montażu stacji.
Zdanie wyraził także starosta Marcin Niedziela, który zgodził się, że piece trzeba wymieniać, natomiast nie można przy tym bagatelizować roli, jaką odgrywa bezpośredni wgląd w aktualny stan powietrza. Taka wiedza ma według niego walor edukacyjny i uświadamiający i ma zastosowanie, gdy wydatek na wymianę źródła ciepła ponosi nie tylko urząd, ale jest to także inwestycja dla mieszkańców. Mając unaocznienie, świadomość zagrożenia, o wiele łatwiej będzie przekonać mieszkańca i samorząd do działania.
Następnie do prezentacji przeszedł Dyrektor Marek Rościszewski, który na prośbę społeczników przygotował prezentację dotyczącą emisji produktów spalania z procesów w Synthos. [PREZENTACJA DO POBRANIA PONIŻEJ]. Poinformował zebranych, że w Grupie Synthos działają 4 kotły na paliwo stałe – węgiel kamienny. Substancje emitowane przez tzw. kominy to przede wszystkim woda, dwutlenek węgla oraz w małych ilościach tlenki azotu, dwutlenki siarki, sadza, tlenek węgla. Ciemny dym można identyfikować jedynie z procesem rozpalania kotła fluidalnego K-1, gdy spalany jest olej. Podkreślił jednak, że nawet wtedy normy nie zostają przekroczone.
Przy okazji rozmowy o pyłach Dyrektor Rościszewski przypomniał także o mechanizmie kompensacji, polegającym na obowiązku zmniejszania emisji przy budowie jakiejkolwiek nowej instalacji. Oznacza to, że jeżeli Synthos (ale także każdy inny podmiot) zamierza budować kolejną instalację, która może emitować pyły, to musi dokonać tzw. kompensacji, czyli zredukować pyły w innych instalacjach i to o 130 proc. więcej, niż ma zamiar wyprodukować z nowej instalacji. Jako przykład kompensacji Prezydent Oświęcimia, Andrzej Bojarski podał firmę Alupol, która otwierając nową instalację, zlikwidowała ok. 3 pieców w budynkach prywatnych.
Na pytanie Bartłomieja Gieregowskiego ze Stowarzyszenia STOP Fetorowi w mieście i gminie Oświęcim, wyjaśnił, że limit emisji przemysłu jest wykorzystywany w 100 proc., co oznacza, że nie ma możliwości wybudowania żadnej nowej instalacji, jeśli nie zostanie przeprowadzona kompensacja. Dodatkowo inwestor za każdym razem musi zadeklarować kompensację z nawiązką.
Minister Paweł Ciećko przybliżył następnie specyfikę monitoringu takich firm jak Synthos, hut, elektrociepłowni czy spalarni – w takich miejscach każdy monitoring musi być ciągły i rejestrowany. Jeśli maszyna do pomiaru ulegnie awarii, to również należy zgłosić taki fakt do organu kontrolnego. Dodał także, że GIOŚ i WIOŚ są informowane przez przedsiębiorstwa o tym, że może dojść do sytuacji awaryjnej lub że będzie rozpalany piec. Wskazał jednocześnie, że brak elementu informacyjnego oraz brak głębszej wiedzy powoduje zdenerwowanie u ludzi.
Następnie poruszono temat statusu ZTPO (spalarni). Przedstawicielka starostwa poinformowała, że do 21 grudnia ma być podjęta decyzja o wznowieniu zawieszonego postępowania w sprawie ZTPO.
Ostatnim tematem były działania WIOŚ na rzecz zakazu sprzedaży mułów i flotokoncentratów. Ryszard Listwan z WIOŚ poinformował, że wspólnie z Ministrem Pawłem Ciećko występowali z jasnym stanowiskiem i rekomendacjami w tym temacie, przyjęte zostało obecne prawo, natomiast ważnym dla mieszkańców jest fakt, że WIOŚ przeprowadzi w przyszłym roku wzmożone kontrole podmiotów. Za kontrolę prywatnych mieszkańców odpowiedzialna jest gmina. Kontrolę węgla w składach przeprowadza natomiast Inspekcja Handlowa.
Spotkanie zakończono i ustalono, że pozostałe tematy zostaną przeniesione na kolejne zebranie Zespołu.